wtorek, 10 kwietnia 2012

10 kwietnia


jest 04:35 - przyszłam z imprezy - i to była najgorsza impreza na jakiej byłam...

chciałabym aby jakaś osoba, leżała teraz w moim łóżku i żebym mogła się do niej tak beztrosko przytulić i zasnąć w jej ramionach - nic więcej nie potrzebuję, no może jeszcze oprócz paczki chusteczek. Czuje się tak strasznie do dupy - ten cały świat mnie przerasta, przytłacza i nie wiem co jeszcze... ludzie z mojej szkoły, hmm 2/3 to banda idiotów - jestem w liceum, a czuję się czasami jakbym była w podstawówce... chciałabym Wam wszystko jakoś jasno przekazać, ale się nie da -tyle tego jest ... Wróćmy do imprezy- przyszłam na nią z przyjacielem - jak zawsze-. i on o 00:00 miał wyjść, i powiedział, że mi powie jak będzie szedł i da mi tam fajki itp... ale, że jestem tak naiwną idiotką, zapomniałam, że ani nie można mu ufać ani wierzyć... Kolejna akcja - znam dziewczynę od 1gim, przez ok 2 lata byłyśmy przyjaciółkami, teraz w sumie jak ją widzę to mnie kurwica bierze... i podbiega do mnie z ryjem, zaczyna mi sapać, że ona sobie nie życzy abym ją obgadywała... ok, powiedziałam tam może 2,3 zdania i koniec. a wiecie jaka jest prawda? (chodzimy razem do szkoły), i za każdym razem kiedy się mijamy czy coś w szkole ona na mnie krzywo patrzy mówi coś swoim "przyjaciółeczkom" i potem one na mnie krzywo patrzą... aha, i jak zaczęła do mnie sapać to jej powiedziałam, żeby mi jeszcze wyjebała, a ona do mnie, że mnie jeszcze dojedzie i mój ryj będzie jeszcze bardziej krzywy- to nic, że bodajże 1.5, 2 lata temu to ona doniosła na psiarnie, że takie dwie dziewczyny ją pobiły - a może miała tylko siniaka koło brwi... zakończmy temat imprezy... wróćmy do mojej byłej przyjaciółki z pierwszego postu - napisała mi esemesa przed imprezą: dobrej zabawy... ;c . nie raz było tak, że jakby chciała mnie wziąć na litość... ja po prostu nie mogę... potrzebuję takiej osoby z którą o wszystkim będę mogła porozmawiać, przytulić się czy wypłakać... ale nie mam takiej, i raczej nie będę miała... mam taki mętlik w głowie, że przez to wszystko jestem już tak słaba psychicznie, że mam praktycznie ciągle łzy w oczach, - pomyślicie, 'aaa ciota, cienias, płacze co chwilę...' tylko zacznijcie żyć w np. takiej rodzinie jak moja, kiedy ojciec doprowadza mnie do płaczu we własne urodziny, święta, czy zwykły codzienny dzień. nie jest łatwo. jest strasznie ciężko... jeszcze kiedy straciłam najważniejsze dla mnie osoby... nie ma nikogo, i to jest przykre, zazdroszczę każdemu kto zaznał prawdziwą przyjaźń jak i miłość. - już nie mogę pisać, łzy zalewają oczy, poliki, rozmazują obraz, dziękuję każdemu kto to przeczytał i mnie zrozumiał...




NIE UFAM JUŻ NIKOMU, DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM, ZA ZJECHANIE PSYCHIKI, ZA BRAK UFNOŚCI DO LUDZI I WIELE INNYCH RZECZY... 



/przepraszam, że to jest tak byle jak napisane, pewnie z błędami, ale jest już po5, a ja jestem zmęczona, głodna itp :< /


Homofobów powinno się wysłać do psychiatry, nie homoseksualistów.

1 komentarz:

  1. Rudix chciałoby się powiedzieć "wszystko będzie dobrze", ale sama znam to, kiedy się czuje, że już nic nie będzie dobrze. Więc powiem ci tylko żebyś starała się być silna i wytrzymać to wszystko. Płacz do woli, bo płacz oczyszcza duszę i wcale nie jest przejawem słabości. Trzymaj się cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń